Samotny pan z kotem

Nikt nie oczekiwał, że to właśnie Art Carney, prawie sześćdziesięcioletni aktor o nieznanym nazwisku, zdobędzie w tym roku Oskara za najlepszą kreację męską. Zwłaszcza, że konkurowały z nim prawdziwe sławy: Jack Nicholson („Chinatown”), Albert Finney (detektyw Poirot z „Morderstwa w Orient Ekspresie”, o którym piszemy na str. 18), Dustin Hoffman („Lenny”) i Al Pacino („Ojciec chrzestny — część II”). Ale rola starego wdowca, który opuszcza dom przeznaczony do rozbiórki i rusza w świat w towarzystwie ulubionego kota, zadziwiła publiczność i krytykę. O filmie „Harry i Tonto” Paula Mazursky’ego pisaliśmy już w nr. 20. Czas przedstawić jego bohatera. Art Carney związany jest przede wszystkim ze sceną. Przed dziesięciu laty grał w filmie „Żółty Rolls-Royce” w towarzystwie tak głośnych gwiazd, że nikt nie zwrócił uwagi na jego spóźniony debiut. Potem była jeszcze niewielka i też niezauważona rola w „Poradniku dla żonatego mężczyzny” (znanym także z naszych ekranów). Pewien rozgłos przyniosła mu telewizja. Występował u boku znanego komika Jackie Gleasona w charakterystycznym wcieleniu miejskiego kanalarza, powtarzanym do znudzenia. Nie dało mu to żadnej satysfakcji aktorskiej — przeciwnie, ten okres w życiu aktora naznaczyły depresje, alkoholizm, ruina życia prywatnego. I nieoczekiwanie wszystko uległo zmianie: w ubiegłym roku wystąpił u boku Lucille Ball w popularnym noworocznym programie telewizyjnym. Przyjął także, z pewnym wahaniem, propozycję powrotu na ekran: rolę Harry’ego.

— Bałem się, że nie będę przekonywający. Ale chciałem pokazać mojego bohatera jako człowieka jeszcze silnego, pełnego godności, który staje wobec problemów, z jakimi musi dziś sobie radzić wielu starych ludzi — wobec bezdomności, choroby, kłopotów rodzinnych. Film udowadnia, że wiek nie odgrywa decydującej roli, nie wolno się tylko poddać. Harry rezygnuje z mieszkania u boku swoich synów i córki. Wyrusza sam na spotkanie życia. Mam nadzieję, że w jego wieku sam będę miał tyle odwagi i mądrości.

Film odniósł zastanawiający sukces w Stanach Zjednoczonych, teraz rozpoczyna karierę międzynarodową: został już kupiony przez Związek Radziecki i kilka krajów europejskich. Telewizja zaproponowała aktorowi serial z tym samym bohaterem, Cartney nie zgodził się jednak. Myśli o nowych rolach. Po filmie zachował dla siebie tylko kota Tonto, z którym prawdziwie zaprzyjaźnił się w okresie zdjęć.