Zawód

Kaskader? Nie ma takiego zawodu. Taką odpowiedź słyszy się u nas nieraz. A przecież jest, bowiem są ludzie, którzy są kaskaderami: spełniają funkcje temu zajęciu przypisywane, a także otrzymują za to wynagrodzenie.

Ten wstęp potrzebny był po to, aby uświadomić czytelnikowi, jak skomplikowane bywa czasem rozwiązanie spraw pozornie prostych.

Kiedy w Przedsiębiorstwie Realizacji Filmów zabrano się do regulowania problemu kaskaderów, trzeba było zacząć od spraw formalnych. I niedługo już zawód „kaskader” będzie sobie mogło wpisać do dowodów kilkudziesięciu młodych ludzi, nieraz od wielu lat profesję tę wykonujących. Film bowiem bez kaskaderów obyć się nie może.

Do tej pory zostawał w Polsce kaskaderem ten, kto się za niego uznawał. Młody człowiek o znakomitej sprawności fizycznej, często sportowiec, który kończył karierę zawodniczą, szukał możliwości występów przed kamerą w scenach niebezpiecznych czy wymagających akrobatycznych zdolności. Przez długi czas zazwyczaj terminował w zespole, którym kierowah starszy i doświadc zony kaskader. Jest to bowiem zawód silnie zhierarchizowany, gdzie zależność „ucznia” od „mistrza” posunięta jest daleko. To zresztą prosty wynik braku formalnych rozwiązań i braku podstaw do oparcia współpracy między ekipą realizującą film a kaskaderem na umowie precyzującej prawa i obowiązki obu stron.

Jeszcze nie tak dawno kaskader był przede wszystkim hobbistą. Jego płaca dzienna niewiele różniła się od płacy statysty, którego angażuje się po to na przykład, by przesiedział kilka godzin przy kawiarnianym stoliku.

Odważni ludzie, garnący się do tego zawodu, zarabiali niewiele, a ryzykowali często życiem. Toteż regulowanie statusu kaskadera rozpoczęto od ustalenia płac na sprawiedliwym poziomie i zapewnienia im ubezpieczenia.

Dziś kaskader zarabia przyzwoicie. Stawka za dzień zdjęciowy przy wykonywaniu zadań zaliczonych do najwyższego stopnia trudności przekracza dzienną stawkę najwyżej płatnych aktorów. Przedsiębiorstwo ubezpiecza w PZU każdego, kto pełni przy filmie prace niebezpieczne, a w razie wypadku odszkodowania są wysokie. To jednak wszystkiego nie załatwia.

Dążeniem PRF „Zespoły Filmowe” jest wiązanie kaskaderów z przedsiębiorstwem na dłuższe okresy, traktowanie ich jako stałych pracowników kinematografii. Zmusza to do znalezienia prawnych rozwiązań trzech zagadnień: wchodzenia kaskaderów do zawodu, wzajemnych stosunków między nimi i przedsiębiorstwem w okresie współpracy, wreszcie zapewnienia im możliwie bezbolesnego „wychodzenia” z zawodu. Bowiem jest to zawód, którego nie można uprawiać do emerytury.

Pierwszym problemem, który należy rozwiązać, jest więc ustalenie wysokości progu, który trzeba pokonać, aby wejść do zawodu. Każdy kaskader jest indywidualnością. Poza tym jest to zawód twórczy, w tym samym znaczeniu, w jakim twórczy są na przykład artyści cyrkowi. Opracowanie charakterystycznego „numeru”, który staje się specjalnością kaskadera, wymaga często lat treningu, dużej pomysłowości i wyobraźni. Czy więc prócz ryczałtowej stawki za wykonanie kaskader nie powinien także otrzymać honorarium autorskiego? Sprzyjałoby to pogłębianiu specjalizacji i wykształcaniu się grupy „mistrzów-instruktorów”, kierujących pracą młodszych kolegów.

Podjęto już wstępne prace dla ustalenia zasad testów kwalifikacyjnych, które powinni przechodzić kaskaderzy dla ustalenia swej przydatności do zawodu. Opracowują ich zasady pracownicy naukowi warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego.

W samym PRF powstała niedawno Samodzielna Sekcja do spraw Kaskaderskich, którą kieruje mgr Włodzimierz Brudź, wykładowca PWSFTviT w Łodzi. Licząca ponad 30 osób grupa zawodowych kaskaderów została poddana dokładnym badaniom zdrowotnym i testom sprawnościowym, które pozwoliły określić ich przydatność do zawodu. Zorganizowano też pierwszy obóz kondycyjno-treningowy w Bogusławicach i Wolborzu.

Konna jazda, szermierka, akrobatyka, dżudo, trening ogólnorozwojowy - to tylko część programu. Odbyły się również zajęcia wprowadzające w zagadnienia reżysersko-produkcyjne filmu, a także wstępne zajęcia aktorskie. Często bowiem obecni na planie kaskaderzy bywają angażowani nie tylko do dublowania aktorów w scenach szczególnie trudnych, lecz grają również niewielkie epizody. Tego rodzaju obozy PRF zamierza organizować regularnie.

Kinematografia cierpi na brak wykwalifikowanych pracowników pomocniczo-twórczych: asystentów, kierowników planów itd. Doświadczeni kaskaderzy doskonale nadają się do pełnienia tych funkcji. Potrafią kierować dużymi zespołami statystów, są głęboko zaangażowani nie tylko w sprawy bezpośrednio ich dotyczące.

A ponieważ zdecydowana większość z nich jest po maturze, nie ma żadnych przeszkód, aby kończącym swą artystyczną karierę zapewnić stałą pracę w ekipach zdjęciowych.

Po latach, w których kaskaderzy byli traktowani w naszym filmie jak specyficznego rodzaju rekwizyty czy instrumenty, dostrzeżono w nich twórczych uczestników skomplikowanego procesu powstawania filmu. Dobrze więc, że rozpoczęto żmudne działania nad porządkowaniem statusu tego zawodu.

Oskar Sobański