Kurczaki

Rok 1974 - czasopismo „Esquire” podało, że sześćdziesiąt tysięcy dzieci, przede wszystkim chłopców, znika rocznie w USA. Ofiary prostytucji i pornografii. Część z nich ginie od tortur i narkotyków.

Rok 1975 - pokątny filmik (kilka tysięcy kopii): orgia seksualna z udziałem nastolatków: chłopców torturowano, potem zabito, pokrajano, zapakowano do worków. Policja znalazła worki ze zwłokami, ale nie wykryła „realizatorów”.

Rok 1977 - w USA sprzedaje się 264 pisma pornograficzne ze zdjęciami nieletnich. Wyprodukowano kilka tysięcy pornofilmów w milionach kopii. Ponad trzysta tysięcy nieletnich pozuje do zdjęć, „gra” w filmach, jest „towarzyszami zabaw” dorosłych. Ten byznes dał półtora miliarda dolarów.

Chłopców - wiek od 8 do 16 lat - nazywa się „kurczakami”; ich „opiekunów” - „jastrzębiami”. Metropolią jest „miasto aniołów” - Los Angeles, a miejscem kontaktów - Hollywood Boulevard. „Kurczaki” werbuje się do „pracy” i „zabaw” wszędzie: na ulicy, w snack-barach, coffee-shopach, salach z automatami. Można zamawiać telefonicznie: proszę dwie butelki białego wina, rocznik 1964. To znaczy: dwóch chłopczyków, blondynów, dwunastolatków. Pocztą przychodzą oferty: „Niebywała okazja! Tylko za 40 dolarów (plus koszt dostawy) Fundacja przyśle Ci chłopczyka do towarzystwa, z którym będziesz mógł robić co chcesz”.

„Jastrzębiami” są także kobiety - matki. Mieszkanka Nowego Jorku wyprodukowała filmik „Susie z braciszkiem”, w którym jej dziesięcioletnia córka „uprawia miłość” z młodszym o rok chłopczykiem. Zaradna matka sprzedała sąsiadom 60 kopii po 30 dolarów.

Senatorowie John Murphy i Dale Kildee nie przeforsowali profilaktycznych ustaw w Kongresie.

Fragmenty sondaży i ankiet.

KURCZAK (lat 14): „Starzy rozwiedli się. Matka przesiaduje u psychiatry. Nie miałem do kogo otworzyć ust. Słyszałem, że w Hollywood łatwo za robić. Pierwszego dnia w Los Angeles spotkałem jakiegoś typa na Hollywood Boulevard. Robiłem z nim te rzeczy. Nie nowina, próbowałem już wcześniej, u siebie w Denver, z sąsiadem. Powiodło mi się, zostałem „go-go” w klubie Santa Monica. Mam do czynienia z różnymi typami. Najczęściej są sympatyczni, słuchają wszystkiego co mówię. U jednego dziecko krzyczało za ścianą, a my swoje. Dla czego to robię? Dla forsy. I... jeśli typ dobrze płaci, to znaczy, że kocha.. Zaproponowano mi film. Nie powiedziałem - nie. To dowód, że jestem dobry, prawda? Tylko nie lubię, jak mnie przypalają papierosami... Rodzice już mnie szanują, bo mam dolce”...

JASTRZĄB: „Zajmuję się «kurczakami» od dziesięciu lat. Daję im narkotyki. Nie są moimi ofiarami. Chcą tego, bo wyczekują na ulicy. Sami dokonali wyboru, nieprawdaż? W każdym razie to nie ja, który zaczynam... Kiedy ich zgarniam, mają na grzbiecie jedną koszulę i pusto w brzuchu. Nie obchodzą swoich rodziców. A ja daję im wszystko. Także miłość... Co robiliby beze mnie?”

DZIAŁACZ RUCHU HOMOSEKSUALISTÓW (Morris Knight): „Kult młodości przekształcił się w gigantyczną działalność przemysłową. Wszystko dla nastolatków, od samochodów po ciuchy. A co pozostało dorosłym? Odzyskać młodość. Jak? Kupując ją. Więc kupują «kurczaki»..."

POLICJANT: „W lipcu przeprowadziliśmy operację «pranie Hollywoodu». Ujęliśmy 80 osobników. Co z tego? Handel chłopcami przenosi się gdzie indziej, odradza, udoskonala. Dramat w tym, że wszystko dzieje się legalnie. Przydałoby się nowe prawo. Surowe. Natychmiast. Nie mogę zatrzymać czy zawrócić tych chłopców. Idę za nimi aż do drzwi klienta, ale nie wolno mi przekroczyć progu... Najgorzej, że «jastrząb», który uprawia seks z nieletnimi lub stręczy, to nie stary pedał, lecz ktokolwiek: lekarz domowy i sąsiad, przyjaciel ojca i kuzyn, sprzedawca z supermarketu i znajomy... To prawdziwy handel ludzkim towarem”.

PRAWNIK: „Tylko w stanie Los Angeles nakręcono w jednym roku pornofilmy z udziałem czterdziestu tysięcy nieletnich. Realizowano je ręcznymi kamerami, na ultraczułych materiałach. Los Angeles jest miejscem idealnym: najbardziej liberalny stan w USA, dostępne wszystkie udogodnienia - laboratoria, specjaliści, sprzęt... No cóż, Amerykanie chcą być krajem wolnym. Ale społeczeństwo nie dorosło do tego”.

PSYCHIATRA: „Sprawa «kurczaków» to sprawa opieki. Szukają jej u «jastrzębi». Jeśli «jastrząb» przywiąże się szczerze do chłopca, może być nie najgorzej. Ale najczęściej wyrzuca go na ulicę, gdzie są narkotyki, gwałty, nie wiadomo co... Rodzicom nie starcza już czasu, żeby wychowywać dzieci. Robią tylko pieniądze. Jeśli mają czas, nie potrafią dogadać się z nimi. Często słyszę pytanie: dlacze go nastolatki są takie? Dziwi mnie tylko to, że nie jest gorzej... Przyczyną wszystkiego jest obłędna pogoń za pieniędzmi i korzystanie z nieograniczonej swobody seksualnej”.

Badania ekspertów wykazały, że prawie nie ma „kurczaków” z rodzin, które rozwijają się w określonym systemie etycznym, których jedynym celem życia nie są pieniądze i pozycja.

Aleksander Ledóchowski